No i wrocilam... Kotek sie chyba ucieszyl bo lata z ogonkiem do gory.
Jak bylo? Ogolnie - zajebiscie:) Chociaz moze nie tak jak sie spodziewalam.
Modelki powystawialy mnie do wiatru (tak Latzki miales racje z ta strona maxmodels, jest chujowa:)) przynajmniej czesciowo... Oczywiscie cokolwiek nie zaplanowalam, zupelnie mi nie wyszlo.. jak zwykle.
Ale za to spedzilam duzo czasu z babcia, ktora ostatnio przejrzala na jedno oko wiec nie obylo sie bez ogladania tatuazy itepe...
W koncu zobaczylam sie z Marzes, ktora wyglada super. Spedzialam troche wiecej czasu z Sowa. Zobaczylam sie po latach z Mala Asia. Poznalam w koncu Agnieszke, dziewczyne swojego brata, z ktora wypilam wino w parku na starych smieciach na wzgorzu...
wybawilam sie na weselu Gozdzika i Olgi;) opatentowalam sledziowe torebki...
no i narobilam troche fajnych foteczek, wlasnie skanuje sobie negatywy:)
Koncert Madonny tez nie byl taki zly...
Szkoda tylko, ze na sam koniec tak bardzo sie rozczarowalam...
3 comments:
dobrze, ze juz wrócilaś, teraz szykuj się do przeprowadzki
nie wiem czy mam sily.... czuje sie jakby ktos podcial mi sciegna pod kolanami....
ty masz kolana? ja myślałam, że tobie się nogi i kark nie zginają.
nie daj sie
Post a Comment