Monday 17 August 2009

Polanka

No i wrocilam... Kotek sie chyba ucieszyl bo lata z ogonkiem do gory.
Jak bylo? Ogolnie - zajebiscie:) Chociaz moze nie tak jak sie spodziewalam.
Modelki powystawialy mnie do wiatru (tak Latzki miales racje z ta strona maxmodels, jest chujowa:)) przynajmniej czesciowo... Oczywiscie cokolwiek nie zaplanowalam, zupelnie mi nie wyszlo.. jak zwykle.
Ale za to spedzilam duzo czasu z babcia, ktora ostatnio przejrzala na jedno oko wiec nie obylo sie bez ogladania tatuazy itepe...
W koncu zobaczylam sie z Marzes, ktora wyglada super. Spedzialam troche wiecej czasu z Sowa. Zobaczylam sie po latach z Mala Asia. Poznalam w koncu Agnieszke, dziewczyne swojego brata, z ktora wypilam wino w parku na starych smieciach na wzgorzu...
wybawilam sie na weselu Gozdzika i Olgi;) opatentowalam sledziowe torebki...
no i narobilam troche fajnych foteczek, wlasnie skanuje sobie negatywy:)
Koncert Madonny tez nie byl taki zly...

Szkoda tylko, ze na sam koniec tak bardzo sie rozczarowalam...

3 comments:

mariusz said...

dobrze, ze juz wrócilaś, teraz szykuj się do przeprowadzki

Dorota Oza Karecka said...

nie wiem czy mam sily.... czuje sie jakby ktos podcial mi sciegna pod kolanami....

mania szewska said...

ty masz kolana? ja myślałam, że tobie się nogi i kark nie zginają.

nie daj sie